Trzy rzędy ławek zwrócone w stronę ciemnozielonej tablicy. Niewygodne krzesła, często niedopasowane do wzrostu. Osad z kredy zostający na palcach po rozwiązaniu równania na tablicy. Monotonny głos opowiada o rodzajach jezior polodowcowych. Co chwila ktoś dyskretnie zerka na zegar wiszący nad drzwiami. To ostatnia lekcja, już za chwilę usłyszymy wyczekiwany dźwięk dzwonka, szybko zgarniemy książki do plecaków i pobiegniemy do szatni, spragnieni chwili wolności. Jeszcze tylko trzeba przygotować się do jutrzejszego sprawdzianu z historii i na wszelki wypadek powtórzyć mitozę i mejozę, bo biologica pewnie będzie pytać. Zadanie z fizyki może uda się odpisać od kogoś na długiej przerwie.
Szkołę skończyłam już kilkanaście lat temu, ale moje wspomnienia o niej nie różnią się diametralnie od tych z opowieści moich rodziców, a nawet dziadków. Mogę się założyć, że obecni uczniowie za parę lat będą mieli bardzo podobne. Być może zamiast zwykłej tablicy korzystają z multimedialnej, informacji zamiast w encyklopedii szukają w internecie, a ortografię poprawia im autokorekta, ale główne założenia polskiego systemu nauczania pozostają niezmienne. Dlaczego szkolnictwo w Polsce wciąż opiera się na zasadach stworzonych ponad 200 lat temu? Czy obecny system edukacji odpowiada wyzwaniom stawianym młodym ludziom przez współczesny świat? Jakie są alternatywy i czy możemy coś zrobić bez całkowitej reformy edukacji? Postaram się chociaż częściowo odpowiedzieć na te pytania w poniższym artykule.
System pruski
Klęski w wojnach napoleońskich oraz postępująca industrializacja to tylko część z powodów, które doprowadziły do przeprowadzenia w Prusach przez Fryderyka Wilhelma III gruntownych reform politycznych, społecznych i edukacyjnych. Nadrzędnym celem na owe czasy było wykształcenie obywatela na potrzeby administracji i zdyscyplinowanego pracownika wykonującego powtarzalną pracę. Temu właśnie służył powstały w XIX wieku pruski system edukacji. Warto zauważyć, że wdrażał on wówczas niezwykle innowacyjne rozwiązania, a przede wszystkim odpowiadał na postawione cele – formował w obywatelach konkretne postawy i poglądy. Dał również wszystkim młodym ludziom realny dostęp do nauki. Wcześniej był on znacznie utrudniony, bo kształcić mogli się jedynie członkowie wyższych warstw społecznych. Pruski model szkolnictwa, wdrożony na początku XIX wieku, przyjął się na całym świecie i do dzisiaj funkcjonuje w większości krajów, w tym w Polsce.
Do jego głównych założeń należały:
- 45-minutowe lekcje;
- odgórnie ustalony program nauczania;
- lista lektur;
- samodzielna praca ucznia;
- dzwonek obwieszczający początek i koniec zajęć;
- sprawdziany i egzaminy;
- hierarchiczna struktura;
- brak indywidualizmu.
Większość z nich funkcjonuje również w dzisiejszej szkole. Od XIX wieku minęło jednak ponad 200 lat i w międzyczasie zmieniły się cele edukacji i możliwości zdobywania wiedzy, a także pojawiły się nowe badania dotyczące działania mózgu. Coraz więcej krajów odchodzi od pruskiej edukacji. Należy do nich między innymi Finlandia, której system szkolnictwa uznawany jest za jeden z najlepszych na świecie. Fińska szkoła stawia na otwartość, elastyczność, nastawienie na potrzeby ucznia i niezależność. Również Singapur od lat przodujący w rankingach PISA (ogólnoświatowy test kompetencji) zrezygnował z nacisku na wybitne osiągnięcia uczniów w standaryzowanych egzaminach na rzecz skupienia się na ich indywidualnym rozwoju. W Polsce kolejne rządy także wprowadzają reformy edukacji, jednak w większości są one powierzchowne i dotyczą głównie sfery strukturalnej, organizacyjnej bądź programowej. Główne idee systemowe niestety pozostają niezmienne. [1,2]
Mankamenty obecnego systemu edukacji
Współczesna szkoła wymaga od uczniów przyswojenia dużej dawki wiedzy z różnych dziedzin. Podstawa programowo jest bardzo bogata, a możliwość fakultatywnego rozwijania się w ulubionych przez ucznia dziedzinach daje się mu dopiero na etapie szkoły średniej. Kto z nas pamięta dziś, jakie są rodzaje chmur, na czym polega cykl rozwojowy jabłoni lub dlaczego wybuchło powstanie wielkopolskie? Czy wynieśliście ze szkoły umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych, weryfikowania informacji albo skutecznego uczenia się?
Teoria ponad praktyką
Dla mnie najbardziej obrazowym przedstawieniem mankamentów obecnego systemu edukacji jest opis nauki jazdy na rowerze w książce Mikołaj Marcela Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens. Pozwólcie, że się z wami nim podzielę. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby umiejętność poruszania się na rowerze była nam przekazywana w podobny sposób jak większość szkolnej wiedzy. Zaczęlibyście od poznania historii jego powstania, następnie przeszlibyście przez wykucie na pamięć elementów, z których się składa. Potem czekałaby was teoretyczna nauka jazdy. Na tym etapie dowiedzielibyście się, jak używać pedałów i kierownicy oraz przyjmować poprawną pozycji na jednośladzie. Na koniec obowiązkowo egzamin i po udzieleniu poprawnej odpowiedzi na przynajmniej 5 z 10 pytań dostalibyście zezwolenie na poruszanie się rowerem. Jak daleko zajechalibyście na nim po takiej nauce? [3]
Zakuć, zdać, zapomnieć
Współczesna szkoła nie uczy nas efektywnego przyswajania wiedzy. Przy mnogości sprawdzianów, kartkówek i testów, których częstotliwość wzmaga się zwłaszcza w okolicy końcówki semestru, najczęściej stosowaną przez uczniów techniką nauki jest tzw. 3Z (zakuć, zdać, zapomnieć). Nie ma w tym nic dziwnego, jeśli następnego dnia po egzaminie z historii czeka ich kartkówka z geografii. Naturalne jest to, że mózg – zamiast przechowywać zbędny już zestaw dat i przyczyn powstań – zrobi w tej sytuacji „miejsce” na zapamiętanie stolic wszystkich państw europejskich.
Niestety w podstawie programowej brakuje miejsca na przekazanie uczniom skutecznych technik nauki i zapamiętywania, takich jak.:
- tworzenie map myśli;
- zakładki obrazkowe;
- łańcuchowa metoda skojarzeń;
- technika „rzymskiego pokoju”;
- tworzenie notatek.
Warto również mieć świadomość, że inne techniki sprawdzą się w przypadku przyswajania wiedzy z zakresu fizyki czy biologii, a odmienne w nauce przedmiotów humanistycznych. Tu nieodzowne byłoby wsparcie nauczyciela danego przedmiotu, w idealnym świecie dobrane indywidualnie do predyspozycji i preferencji ucznia. [4]
Nadmierne skupienie na ocenach i egzaminach
Czerwony pasek na świadectwie dla wielu rodziców i uczniów wciąż jest miernikiem „sukcesu”. Czy słusznie? Czy średnia ocen naprawdę świadczy o faktycznym stanie wiedzy i zdolnościach ucznia? Czy może jedynie o umiejętności wpisywania się w klucz odpowiedzi? Jeśli przyjrzymy się bliżej temu, jak wyglądają obecnie matura czy egzamin ósmoklasisty, zdamy sobie sprawę, że brakuje w nich miejsca na indywidualną interpretację zagadnień i kreatywność. Większość pytań jest zamkniętych i przy ogromie materiału, który obejmują powyższe egzaminy, udzielenie prawidłowej odpowiedzi może być bardziej kwestią szczęścia niż faktycznie posiadanej wiedzy.
W systemie oparty na ocenach brakuje też miejsca na popełnianie błędów. Co więcej, są one niejako karane gorszą notą. Tymczasem badania pokazują, że jeśli chcemy opanować nową umiejętność, to doświadczenie porażki ma zasadnicze znaczenie. Uczniowie, którzy mają wiedzę na temat tego, że nauka wiąże się z popełnianiem błędów, częściej podejmują się nowych wyzwań i starają się pokonać swoje trudności. Porażki i omyłki nie powinny być czymś wstydliwym, lecz okazją do nauki i rozwoju. [5]
Czy w takim razie egzaminy i oceny są potrzebne? Tak, ale wtedy, gdy są właściwie wykorzystane, czyli:
- motywują do dalszego rozwoju, wskazując jednocześnie obszary do poprawy;
- dostarczają wiedzy o tym, co uczeń rzeczywiście osiągnął, a nie stanowią jedynie narzędzia porównującego go z rówieśnikami;
- są tylko dodatkiem, jednym z mierników, a nie sednem nauki. [3]
Niestety obecnie egzaminy są kluczowe w przypadku rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych czy też na studia. Dlatego tak duży nacisk na wyniki ucznia kładą zarówno rodzice jak i nauczyciele. Z drugiej strony, czy ktokolwiek z was został kiedyś zapytany o wyniki matury na rozmowie rekrutacyjnej do pracy?
Pominięcie kompetencji jutra
Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego do 2025 roku najbardziej pożądanymi kompetencjami na rynku pracy będą m.in.:
- kreatywność;
- zdolność krytycznego myślenia;
- umiejętność uczenia się;
- analityczne myślenie;
- innowacyjność;
- odporność na stres;
- elastyczność;
- zarządzanie zespołem;
- umiejętność rozwiązywania problemów. [6]
W moim odczuciu powyższe umiejętności nie są pożądane jedynie przez pracodawców, ale również bardzo potrzebne w codziennym życiu. Zastanówmy się przez chwilę, czy obecny system edukacji wspiera młodych ludzi w rozwoju tych kompetencji. Wydaje mi się, że niewystarczająco.
Co zamiast systemu pruskiego?
Na świecie już od lat poszukuje się świeżych rozwiązań i mechanizmów reformowania oświaty. Skutkiem tego jest powstanie wielu alternatywnych modeli edukacji. Poniżej przedstawię kilka najpopularniejszych.
Edukacja domowa
Nauczanie dzieci i młodzieży przez ich rodziców lub prywatnych nauczycieli odbywające się w ich miejscu zamieszkania zyskało popularność zwłaszcza w krajach anglosaskich: Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie i USA. W Polsce nauczanie domowe jest możliwe od 1991 roku, wciąż wymaga jednak zapisania dziecka do wybranej placówki oświatowej. Uczniowie są również zobligowani do zdania egzaminów klasyfikacyjnych po każdym roku nauki. Rodzice, którzy zdecydowali się na edukację domową, nie muszą spełniać żadnych specjalnych warunków, biorą jednak na siebie odpowiedzialność za realizowanie podstawy programowej. Wybór formy, miejsca i sposobów nauczania zależy już tylko od nich. Taka metoda kształcenia posiada wiele zalet. Rodzic ma większą szansę niż szkolny nauczyciel na dopasowanie tematyki zajęć do zainteresowań podopiecznego. Dzieci uczące się w domu nie muszą odrabiać prac domowych ani pisać kartkówek, przez co zyskują więcej czasu na zabawę i rozwój swoich pasji. [7,8]
Pedagogika waldorfska
Pierwsza szkoła waldorfska została założona przez Rudolfa Steinera w 1919 przy fabryce papierosów Waldorf-Astoria w Stuttgarcie. Steiner żywił głębokie przekonanie, że w procesie nauki na pierwszym miejscu powinno stawiane być dziecko i jego indywidualne właściwości psychiczne, potrzeby oraz zainteresowania. Jednym z fundamentalnych założeń pedagogiki waldorfskiej jest przekonanie, że procesy uczenia powinny przebiegać naturalnie i mają być w nie zaangażowane nie tylko intelekt, lecz także uczucia i wola dziecka. Oprócz nauki standardowych przedmiotów w szkołach waldorfskich dużo czasu poświęca się też malarstwu, rzeźbieniu, rysunkowi, literaturze, tworzeniu i czytaniu poezji, przygotowywaniu przedstawień teatralnych, stolarstwu, szyciu i ogrodnictwu. Te zajęcia mają na celu wypracowanie w uczniach umiejętności planowania i organizowania pracy, wytrwałości w działaniu, wyciągania wniosków, koncentracji uwagi oraz współpracy. W szkołach tych nie stosuje się ocen i nie korzysta z podręczników. [9,10]
Metoda Montessori
Jest to system dydaktyczny stworzony przez włoską lekarkę Marię Montessori, który stawia na wszechstronny rozwoju dziecka. Model Montessori zakłada, że dzieci najlepiej uczą się, gdy da się im wolność i swobodę zarówno przy wyborze przedmiotu nauki, jak i metody, czasu oraz miejsca pracy. Charakterystyczne dla tego trybu edukacji są ścieżki tematyczne, brak prac domowych, praca własna w ciszy, częste spotkania nastawione na usamodzielnianie dzieci, indywidualny tok rozwoju dzieci, brak dzwonków między lekcjami, wspólne zajęcia dla uczniów w różnym wieku. Duży nacisk kładzie się również na stworzenie odpowiedniej przestrzeni do nauki. Dzięki metodzie stworzonej przez włoską lekarkę dzieci budują wiarę w siebie i samodzielność oraz z ufnością i ciekawością patrzą na otaczający je świat. Placówki Montessori są w Polsce dostępne na wszystkich poziomach edukacji. Wiele szkół może pochwalić się również certyfikacją otrzymaną od organizacji Montessori w Polsce oraz Association Montessori Internationale (AMI). [11,12]
Szkoła demokratyczna
Za pierwszą szkołę demokratyczną uznaje się Summerhill założoną przez Alexandra Neilla w 1921 roku. Od tego czasu ten model edukacji zyskał wielu zwolenników. W szkołach tego nurtu nie stosuje się ocen, nie ma klasycznego systemu lekcyjnego, nauczyciel zaś spełnia rolę obserwatora, przewodnika i doradcy, a nie nadzorcy. Duży nacisk kładzie się na współpracę i umiejętność budowania relacji w grupie. Bardzo ważna jest też nauka samoświadomości – poznawania siebie, rozumienia swoich emocji, dążeń i naturalnych predyspozycji. W szkole demokratycznej dziecko decyduje o przebiegu swojej edukacji zgodnej z własnymi potrzebami. Wspólnie z innymi, zarówno nauczycielami, jak i innymi uczniami, ustala zasady i prawa obowiązujące w szkole.
Uczniowie polskich szkół demokratycznych, podobnie jak ci kształceni w ramach edukacji domowej, mają obowiązek opanowania podstawy programowej i podejścia do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych. [13,14]
Pedagogika progresywna Johna Deweya
John Dewey, amerykański filozof i pedagog, który w latach 1896 -1903 stworzył w Chicago szkołę eksperymentalną Laboratory School. Opierała się ona na instrumentalizmie, czyli przekonaniu, że cała wiedza i wszelka działalność ludzka stanowią narzędzia (instrumenty) służące przystosowywaniu się do środowiska i opanowywaniu go. Głównym hasłem przyświecającym stworzonej przez niego placówce było „uczenie się przez działanie”. Nie odbywały się w niej typowe lekcje, zamiast tego szkoła przypominała samowystarczalne gospodarstwo domowe. Dzieci wykonywały różne zajęcia rzemieślnicze i gospodarcze, ucząc się rozwiązywania codziennych problemów i w ten sposób nabywając wiedzę. Dzięki temu uczniowie pobudzali swoje wrodzone zdolności, rozwijali zainteresowania i zdobywali nowe doświadczenia. [15,16]
Jak możemy zmienić szkołę bez całkowitej reformy edukacji?
Zmiany w polskim systemie edukacji są nam bardzo potrzebne, jednak przeprowadzenie porządnej reformy to kwestia kilku lub nawet kilkunastu lat wytężonej pracy ekspertów. Oczywiście jako obywatele mamy wpływ na to, w jakim kierunku zmierza szkolnictwo w naszym kraju, oddając głos w wyborach na partię, której ten temat jest bliski. Czy jednak możemy podjąć jakieś oddolne działania mogące choć trochę uzdrowić obecny system? Poniżej zebrałam kilka porad dla rodziców i nauczycieli, którzy chcieliby zmienić sposób kształcenia swoich dzieci i uczniów.
Jako rodzic
- Bierz udział w życiu szkoły, zaangażuj się, np. dołącz do rady rodziców. Dzięki temu będziesz miał realny wpływ na miejsce, w którym twoje dziecko spędza dużą część swojego czasu.
- Nie naciskaj na czerwony pasek ani wysoką średnią ocen. Zamiast tego wspieraj dziecko w rozwijaniu jego pasji, nawet kosztem gorszych ocen z jakiegoś przedmiotu.
- Zastanów się, czy zachęcając dziecko do nauki jakiegoś przedmiotu, rozwijasz jego zdolności czy bardziej spełniasz swoje aspiracje.
- Ufaj dziecku i wspieraj jego decyzje.
- Zamiast stosować zakazy i nakazy, bądź otwarty na dialog i gotowy do udzielania rady.
- Pamiętaj, że każdy młody człowiek jest wyjątkowy, ma jakiś talent i musi znaleźć swoją drogę.
- Nie bądź nadzorcą, a towarzyszem. Zamiast „A odrobiłeś już lekcje?” zapytaj „Jak mogę ci pomóc?”.
- Pamiętaj, że w procesie edukacji najważniejsze jest dobro dziecka, a nie twoje.
- Doceniaj sukcesy. Gdy dziecko chwali się wynikiem sprawdzianu, nigdy nie pytaj: „A czemu nie szóstka?”.
- Nie porównuj swojego dziecka do rówieśników, „A syn Bożenki to ma same piątki”. Młodzi ludzie różnią się od siebie zarówno tempem rozwoju, jak i predyspozycjami oraz zdolnościami, to normalne.
- Nie organizuj dziecku zbyt wielu zajęć dodatkowych. Zostaw mu czas na zabawę i odpoczynek.
Jako nauczyciel
- Wyjdź ze szkoły. Może to być po prostu organizacja lekcji na świeżym powietrzu, np. w okolicznym parku, ale warto też zorganizować wycieczkę w jakieś ciekawe miejsce związane z nauczanym przedmiotem. Czemu nie spróbować zaangażować w to również rodziców? Na pewno wśród nich znajdzie się ktoś, kto mógłby chociażby zaproponować wizytę w swoim zakładzie pracy.
- Zaproś na lekcję ciekawego gościa. Poproś o pomoc rodziców. Może sami zajmują się czymś interesującym i są chętni, żeby podzielić się tym w szkole swojego dziecka.
- Postaraj się nie tylko przekazywać wiedzę, ale też zbudować relację ze swoimi podopiecznymi.
- Stwórz okazję do rozwijania i prezentowania własnych zainteresowań i talentów przez uczniów.
- Nie bądź jedynym mówcą podczas lekcji, daj podopiecznym przestrzeń i czas na dialog i dyskusję.
- Nie stawiaj siebie w roli nadzorcy, lecz towarzysza i mentora w procesie zdobywania wiedzy.
- Współpracuj z innymi nauczycielami. W programie nauczania jest wiele zagadnień, które poruszane są na różnych przedmiotach. Daje to pole do przeprowadzenia interdyscyplinarnych zajęć, np. połączenie historii, sztuki i literatury starożytnej. Przy odrobinie chęci można nawet dodać do tego miksu matematykę i fizykę, np. poprzez omówienie tematu budowy piramid lub akweduktów.
Źródła:
[1] Początki powszechnego szkolnictwa w Prusach
[2] Skąd się wzięła tradycyjna polska szkoła
[3] Mikołaj Marcel; „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens.”
[4] Magdalena Marian; „Mnemotechnika i „mapy myśli” jako narzędzia wspomagające proces uczenia się”; Zeszyty naukowe WSOWL
[5] Skuteczne techniki uczenia się
[6] The Future of Jobs Report 2020
[7] Edukacja domowa – Co i jak?
[8] Edukacja domowa – wikipedia
[9] Pedagogika waldorfska – wikipedia
[11] Metoda Montessori – wikipedia
[12] Polskie Centrum Montessori
[13] Edukacja domowa – wikipedia
0 komentarzy