Od wieków sukces jednostki definiowały posiadane przez nią dobra materialne. Kiedyś ich gromadzenie służyło manifestowaniu wysokiej pozycji społecznej, a na zaspokajanie potrzeb innych niż podstawowe mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni. Obecnie standard życia w krajach rozwiniętych podniósł się na tyle, że dobra luksusowe stały się łatwo dostępne dla wszystkich. W konsekwencji pojawiło się zjawisko nadmiernej konsumpcji, czyli konsumpcjonizm.
Gdy z witryn sklepowych „atakują” nas różnorodne promocje, a reklamy w mediach zapewniają, że „musisz to mieć”, dajemy się porwać w wir zakupowego szaleństwa.
Co kupują Polacy?
Według danych GUS w roku 2019 nastąpiła poprawa sytuacji materialnej gospodarstw domowych w Polsce. Poziom przeciętnego miesięcznego dochodu był wyższy o 5,0% od dochodu z roku 2018. Równocześnie wzrosły także nasze wydatki – o 3,1% w stosunku do roku poprzedniego.
Największą cześć naszej wypłaty, bo aż 25.1%, przeznaczamy na żywność i napoje bezalkoholowe. Okazuje się jednak, że rocznie marnuje się w naszym kraju aż 9 mln ton jedzenia, z czego 2 tony pochodzą z gospodarstw domowych. [2] Czyżbyśmy kupowali więcej, niż potrzebujemy?
W roku 2019 wystąpił także wzrost poziomu wyposażenia gospodarstw domowych w urządzenia takie jak: zmywarka do naczyń (o 10,2%), konsola do gier (o 8,3%) czy smartfon (o 6,8%). Nie są to przedmioty pierwszej potrzeby. Ich wzmożony zakup świadczy raczej o bogaceniu się społeczeństwa.

Skutki nadmiernej konsumpcji
W samej konsumpcji nie ma nic złego. Wręcz przeciwnie, stanowi ona siłę napędową gospodarki, nauki i techniki. Nadmierną konsumpcję coraz częściej jednak uznaje się za zjawisko negatywne, wskazując na szereg jego szkodliwych konsekwencji:
Degradacja środowiska
Nadprodukcja prowadzi z jednej strony do nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, a z drugiej do zanieczyszczenia środowiska odpadami poprodukcyjnymi oraz pokonsumpcyjnymi.
Wzrost konsumpcji wywiera ogromne i nieodwracalne oddziaływania na globalne ekosystemy. Co roku wycina się coraz większe połacie tropikalnych lasów deszczowych. Znaczne obszary uprawnej ziemi zamieniają się w jałowe, często zasolone pustynie. Codziennie giną kolejne gatunki fauny i flory. Zwierzęta zasiedlające morza i oceany umierają w wyniku skażenia wody szkodliwymi substancjami i odpadami powstającymi w wyniku produkcji i konsumpcji. [3]
Nadprodukcja
W drugiej połowie XX wieku można było zauważyć przekształcenie się społeczeństw (zwłaszcza zachodnich) z produkcyjnych w konsumpcyjne. Wcześniej produkcja miała zaspokajać już istniejące zapotrzebowanie na towary. Obecnie wiele potrzeb człowieka jest generowanych sztucznie, ponieważ dobra już zostały wyprodukowane i szukają swoich nabywców, zalegając w magazynach i na półkach sklepowych. Wskutek tego pojawiają się zjawisko wszechobecnego nadmiaru i przesytu. [4]
Nadprodukcja wiąże się także z generowaniem większej ilości odpadów. W sytuacji gdy podaż przewyższa popyt, część wyprodukowanych dóbr trafi z półek sklepowych bezpośrednio na wysypiska, bo zdąży się zepsuć (np. jedzenie) lub zdezaktualizować (np. sprzęt elektroniczny).
Spadek jakości produkcji
Aby sprostać zapotrzebowaniu rynku, coraz częściej stawia się na ilość, a nie jakość. W konsekwencji tworząc przedmioty, które po kilku użyciach trzeba wymienić nowe. Wytwarzanie przedmiotów trwałych jest nieopłacalne ze względu na wysokie koszty oraz fakt, że ograniczałoby to możliwość tworzenia nowych potrzeb. [5]
Monopolizacja rynku
Cięcie kosztów przez duże korporacje wiąże się często z przenoszeniem produkcji do krajów z tanią siłą roboczą, a to z kolei ma wpływ na wypieranie z rynku małych przedsiębiorstw, których produkty mają wyższe ceny.

Dysproporcje ekonomiczne
Problem konsumpcjonizmu dotyczy w głównej mierze mieszkańców krajów rozwiniętych, którzy stanowią tylko ok. 20% populacji naszej planety, podczas gdy pozostałe 80% żyje często w skrajnym ubóstwie.
Konsumpcjonizm prowadzi także do większego rozwarstwienia społecznego. W świecie konsumpcji o wartości człowieka świadczy stan jego posiadania i zasobność portfela, a nie umiejętność myślenia i tworzenia. Kultura konsumpcyjna zachęca do konsumowania dóbr ze względu na ich aspekty znaczeniowe niż użytkowe. Promuje „konsumpcję pozycyjną”, w której nabywane dobra konsumpcyjne są wyznacznikiem społecznej pozycji konsumenta. Wzrost gospodarczy powoduje większy dostęp do dóbr, do których ubodzy i tak nie mają proporcjonalnie większego dostępu. Nawet jeśli ich poziom życia jest wyższy niż kiedyś, to dotyka ich rosnąca dysproporcja. W społeczeństwie konsumpcyjnym „nowi ubodzy” są rozumiani jako ci, którzy nie mają dostępu do rozmaitych szans, jakie oferuje społeczeństwo konsumpcyjne. W konsekwencji prowadzi to do podziału na tych, których stać na podążanie za nowymi trendami oraz tych, którzy mogą pozwolić sobie tylko na zaspokojenie podstawowych potrzeb. [6]
Utrata wartości w wymiarze społecznym i rodzinnym
We współczesnym społeczeństwie można zaobserwować, że w miejsce wartości wyższych: społecznych, duchowych, rodzinnych, pojawiają się dobra materialne. Coraz mniej skupiamy się na relacjach, a coraz więcej na pracy, która dostarcza nam środków na zaspokojenie chęci posiadania. Może to prowadzić to do pracoholizmu i osłabienia relacji rodzinnych.
Społecznych potrzeb człowieka, takich jak bycie razem, wspólne przeżywanie czasu, celebrowanie czegoś ważnego, czyli świętowanie coraz częściej zaspakajamy wizytami w galeriach handlowych. Georg Ritzer – amerykański badacz współczesnego społeczeństwa – określił je jako świątynie konsumpcji. Są one tak konstruowane, aby zaspakajać społeczne potrzeby człowieka i jednocześnie nakłaniać do konsumpcji. Przepełnione dobrami, bardzo kolorowe, stale kuszą nowymi promocjami i nowymi produktami. Kupowanie stanowi często remedium na pustkę egzystencjalną konsumenta, chociaż „leczy” tylko chwilowo. [4]
Affluenza
Uzależnienie społeczeństw lub ekonomistów od wzrostu gospodarczego oraz osiąganie szczęścia i dobrobytu jedynie poprzez gromadzenie coraz większej ilości dóbr materialnych określa się terminem Affluenza (zbitka angielskich słów affluence – dostatek oraz influenza – grypa).
Zjawisko to zostało uznane za chorobę cywilizacyjną, której symptomami są: napięcie nerwowe, pośpiech, uczucie nieustannego znużenia i niezadowolenia. Może także prowadzić do rozwoju takich chorób jak: cukrzyca, depresja, otyłość, choroby serca. Obsesyjne pragnienie posiadania coraz większej ilości dóbr materialnych, chęci dorównania sąsiadom i pogoń za „amerykańskim snem” prowadzi do przesytu, marnotrawstwa, zadłużenia i niepokojów społecznych oraz powiększania się nierówności społecznych. [7]

Jak walczyć ze wciąż rosnącą potrzebą posiadania?
Czy w dzisiejszym świecie, gdy coraz więcej osób wie, kiedy wypada Black Friday, a coraz mniej kiedy wybuchła druga wojna światowa, istnieje szansa na ograniczenie konsumpcji?
Oto kilka wskazówek, które mogą w tym pomóc:
Zastanów się
Zanim kupisz kolejna parę butów, słuchawek, spodni pomyśl: Czy na pewno jej potrzebujesz? Czy nie jest to tylko chwilowa chęć posiadania czegoś nowego?
Kupuj świadomie
Wybieraj lokalne wyroby, wspieraj marki, które tworzą swoje wyroby w oparciu o politykę „fair trade”. Zanim kupisz zastanów się skąd się ten przedmiot bierze, jakie surowce są wykorzystywane do jego produkcji.
Wykorzystaj ponowne
Czasem rzeczy, którą chcesz wyrzucić można dać drugie życie. Ze starego podkoszulka uszyć torbę na zakupy, lub po prostu pociąć na szmatki do ścierania kurzu.
Bądź racjonalny
Na zakupy spożywcze nie idź głodny i najlepiej weź ze sobą listę. Unikniesz zakupu kolejnej zbędnej paczki makaronu, czy wyrzucania nadmiaru zakupionego jedzenia, gdy się zepsuje.
Podziel się
Zamiast wyrzucać przedmioty, ubrania, meble, które są stare lub już Ci się nie podobają, zorganizuj wyprzedaż garażową. Możesz je też wystawić na serwisie sprzedażowym lub po prostu oddać komuś, komu się przydadzą.
Postaw na jakość
Produkty wyższej jakości są trwalsze, więc trzeba je rzadziej wymieniać. Redukuje to produkcję odpadów. Czasem warto dorzucić kilka złotych, aby kupić sobie spokój.
Wypożycz, zamiast kupić
Obecnie jest coraz więcej możliwości korzystania z danych towarów bez ich posiadania. Bez problemu wypożyczymy samochód, rower, narzędzia, czy sprzęt sportowy. Można w ten sposób uniknąć zagracenia domów i mieszkań rzeczami, które używamy tylko okazjonalnie lub sezonowo.
A czy ty poddajesz się szałowi zakupów?
A może wręcz przeciwnie, jesteś fanem lumpeksów?
Jakie są twoje sposoby na ograniczanie konsumpcji?
Źródła:
[1] Sytuacja gospodarstw domowych w 2019 r. w świetle wyników badania budżetów gospodarstw domowych
[2] Banki żywności
[3] Zagrożenia środowiska wynikające z nadmiernej konsumpcji
[4] Konsumpcjonizm jako błąd mentalny
[5] Jakość produktów w świetle idei zrównoważonego rozwoju
[6] Zygmunt Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy,
[7] Affluenza
Dziękuję za ten artykuł. Czasem trzeba powiedzieć głośno prostym słowem, by człowiek zdał sobie sprawę z tego, co robi.
Temat jest bardzo istotny w dzisiejszych czasach, warty uwagi i potrzeby wprowadzaniu zmian do naszego społeczeństwa poprzez uświadamianie konsumentów.